Opłaty za przejazd autostradami budzą w Polsce ogromne emocje. Najczęstszym argumentem jest nieproporcjonalna wysokość opłat do jakości dróg oraz niewydolny system ich pobierania. Czy coś się zmieni?
1 lipca weszła w życie nowelizacja ustawy regulującej pobór opłat za użytkowanie dróg i autostrad. Jej skutki są póki co czysto formalne – dla kierowców w tym momencie nie zmienia się nic. Wciąż opłacać będą przejazdy płatnymi odcinkami w dokładnie taki sam sposób, w jaki czynili to do tej pory. Na czym więc polega różnica?
Na tym, że od początku lipca obowiązki Głównego Inspektora Transportu Drogowego w zakresie pobierania opłat za przejazdy pojazdami pow. 3,5 t DMC przejmuje Krajowa Administracja Skarbowa. To pierwszy krok w stronę przebudowy systemu, który w obecnej postaci wymaga bramownic oraz specjalnych urządzeń fizycznie znajdujących się w objętych opłatami pojazdach. System wykorzystuje technologię radiową, natomiast jest mało efektywny i jeszcze mniej elastyczny.
W zastępstwie obecnego rozwiązania planowane jest udostępnienie aplikacji pobieranej na smartfony lub tablety, która przy wykorzystaniu sygnału GPS naliczałaby odpowiednie opłaty. Ma to być rozwiązanie tańsze, bo niewymagające dodatkowych urządzeń. Nie brakuje jednak kontrowersji – jak we wszystkich podobnych przypadkach pojawiły się obawy o inwigilację. Przewoźnicy i kierowcy martwią się, że system będzie zbierał znacznie więcej danych niż to niezbędne. I patrząc na przykłady innych „aplikacji obowiązkowych” wprowadzanych na świecie, można śmiało założyć, że nie są to obawy bezpodstawne.
Sytuacji nie poprawiają planowane już w tym momencie wysokie kary za nieopłacenie przejazdu czy nawet niedopilnowanie poprawnego funkcjonowania aplikacji. Jeżeli przerwa w transmisji danych będzie się przedłużać, kierowca zobowiązany zostanie do zjechania na parking lub najszybszego opuszczenia drogi płatnej.
Na razie nie ma jeszcze powodów do bicia na alarm – nowy system obejmujący samochody ciężarowe i tak nie zostanie wprowadzony przed 2021 rokiem. Do tego czasu jeszcze wiele może się wydarzyć. Pozostaje mieć nadzieję, że owo wiele czasu spożytkowane zostanie na dopracowanie rozwiązania, tak aby faktycznie ułatwiało ono życie kierowcom, zamiast dodatkowo je komplikować.