Trasy wodno-handlowe w Polsce — oto najbardziej efektywne drogi rzeczne!

Autor:
Data publikacji:
Kategoria:
Potrzebujesz ok. 5 min. aby przeczytać ten wpis
Trasy wodno-handlowe w Polsce — oto najbardziej efektywne drogi rzeczne!

Polska to nie tylko sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu. Nasz potencjał drzemie także w zupełnie innym sektorze — wodno-handlowym.

Skąd w Polsce trasy wodno-handlowe?

Polska to bardzo specyficznie ulokowany kraj. Na południu mamy wysokie góry — Tatry, a na północy dosyć zimne, odizolowane od oceanu morze — Bałtyk. Pomiędzy nimi znajdziemy z kolei ogromną, skomplikowaną sieć rzeczną, która od lat była wykorzystywana do transportu towarów. Co ciekawe, leżymy w zlewisku aż trzech mórz – Bałtyckiego, Północnego i Czarnego. Z drugiej strony, te dwa ostatnie nie odgrywają znaczącej roli w rozwoju naszego handlu wodnego. Przynajmniej nie w tym momencie. Warto jednak wiedzieć, że zlewisko Bałtyku, wraz z rzekami takim jak Wisła i Odra wykorzystywane było przez setki lat przez gospodarnych mieszkańców regionów naszego kraju.

Wisła — królowa polskich rzek nie tylko ze względu na długość

Przy omawianiu tras wodno-handlowych, nie da się nie wspomnieć o Wiśle. Ta rzeka to synonim wodnej drogi śródlądowej. Od wieków łączy ona całość naszego kraju – od Małopolski, przez Ziemię Świętokrzyską, po Mazowsze, Pomorze, Wielkopolskę i Podlasie. To ogromny obszar, który dawniej nie był przecież skomunikowany gęstą siecią dróg i torów kolejowych. Transport zawsze stanowił dźwignię dla naszej gospodarki. Wisła zaś historycznie była najbardziej obłożonym szlakiem tego typu w tej części świata. To ze względu na jej rolę zwykło się mówić, że „Polska to spichlerz Europy”. I choć samo to stwierdzenie nie jest do końca prawdziwe, nie umniejsza to roli Wisły w historycznej gospodarce naszego kraju. To właśnie ta rzeka sprawiała, że wymiana towarów między miastami w całym państwie naszych przodków przebiegała bardzo sprawnie, a także stosunkowo bezpiecznie i wysoce efektywnie. Ciężkie ładunki zboża wypełniały barki, a flisacy byli odrębną grupą społeczną z własnym slangiem i subkulturą. Do tej pory zachowały się np. staropolskie wiersze, które opowiadały o ich trudnym życiu.

Współczesne trasy wodno-handlowe

Dziś w Polsce trasy wodno-handlowe nie mają tak dużego znaczenia, jak w przeszłości. Jednak nasz potencjał jest dostrzegany na arenie międzynarodowej. Co prawda, nie dorównujemy na tym polu naszym zachodnim sąsiadom, czy chociażby Finom, ale w UE znajdujemy się w środku stawki. Jeśli zaś chodzi o drogi wodne, które mają znaczenie z perspektywy międzynarodowej, takich w naszym kraju jest całkiem sporo. A mowa tu o szlakach takich jak:

  • Trasa na jeziorze Dąbie — 9,5 km,
  • Odra od Ognicy do jeziora Dąbie — 44,6 km,
  • Odra Zachodnia – dwa fragmenty — 33,6 km i 2,7 km,
  • Kanał Parnicki i rzeka Parnica — 6,9 km,
  • Wisła — w dwóch fragmentach, od Przemszy po Kanał Łączański i od Płocka do Włocławka, odpowiednio 37,5 km i 55 km,
  • Martwa Wisła — 11,5 km.

Ponadto mamy wiele innych, choć nie aż tak dobrze dostosowanych do żeglugi szlaków rzecznych. Ale spokojnie — na nie także przyjdzie pora. Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości możemy liczyć na reaktywację transportu wodnego w Polsce. Przyczyni się do tego coś nieoczekiwanego – założenia unijne dotyczące poprawy klimatu. Wygląda na to, że nadchodzą ogromne zmiany, których na co dzień nie do końca jesteśmy świadomi.

Trasy wodno-handlowe z potencjałem — Polska pod lupą UE

Okazuje się, że nasz kraj dysponuje znakomitymi warunkami do rozwoju sieci wodnej. Pogłębienie, poszerzenie i usprawnienie tras wodno-handlowych może być nie tylko doskonałym pomysłem na inwestycję, ale także sposobem na dostosowanie się do regulacji unijnych. Do 2050 roku ma zostać znacząco ograniczona emisja CO2, jednak ma iść to w parze z prawdziwą rewolucją w dziedzinie transportu. To właśnie ten sektor jest prawdziwym „trucicielem”. I choć specjaliści z sektora automotive dwoją się i troją, by ich pojazdy były coraz to bardziej ekologiczne, póki co nie mamy z ich strony sensownej propozycji transportu dużych towarów. Elektryczne ciężarówki to nadal pieśń odległej przyszłości. Stąd mamy obowiązek szukać alternatywnych rozwiązań. 

Zgodnie z założeniami Konwencji AGN — to porozumienie w sprawie głównych dróg wodnych — mamy dostać odpowiednią ilość środków, by znacząco przekształcić naszą sieć logistyczną. Żegluga śródlądowa ma zyskać na znaczeniu. Plany są takie, by nie tylko uzdatnić istniejące już kanały III klasy, ale także zbudować dodatkową infrastrukturę, np. porty. Takie miałyby się znaleźć w Świnoujściu, Elblągu, Szczecinie, Kostrzynie, Wrocławiu, Koźlu, Gliwicach, Gdańsku i Warszawie. Jak widać, plan jest naprawdę ambitny i bardzo zaawansowany. Czas na modernizację części szlaków wodnych mamy wyznaczony do 2030. Projekt ten jest priorytetem Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

(fot. pixabay.com)

Udostępnij:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*