W krajach dawnego ZSRR, czyli na przykład w dzisiejszej Rosji, przepisy są nieco inne niż te obowiązujące w Polsce. Warto więc sprawdzić, za co można dostać mandat i o jakiej wysokości. Z tego artykułu dowiesz się także, dlaczego polskie ciężarówki są tam na celowniku.
Nie od dziś wiadomo, że rosyjskie służby kontrolne uwielbiają zatrzymywać ciężarówki europejskie. Najczęściej są to pojazdy na polskich rejestracjach. Jadąc więc do Rosji lub innych krajów dawnego ZSRR, czyli na przykład na Białoruś, przygotuj się na przynajmniej jedną kontrolę.
Dlaczego tak to wygląda? Przyczyn jest kilka, jedną z nich są na pewno uwarunkowania polityczne – nie można zapomnieć, że ciągle nie ma jednoznacznego, stałego porozumienia przewozowego. Do tego dochodzą częste sankcje ze strony krajów zachodnich nakładane na Rosję oraz embargo.
Niestety dość często według służb, które kontrolują pojazdy ciężarowe, kierowcy mają przy sobie niewłaściwe zezwolenia czy błędy w innych dokumentach. Oczywiście nie zawsze jest to prawdą, niestety najczęściej w takiej sytuacji wszystko kończy się niekorzystnie dla kierowców z Polski, którzy muszą wracać do bazy. Dziś jednak nieco o przepisach transportowych, które warto znać, bo mogą przysporzyć niemałych kłopotów na granicy i już w Rosji czy Białorusi.
Najczęściej Rosja oraz Białoruś to tak zwani „czepialscy”, którzy starają się doszukać wszelakich błędów w dokumentach u przewoźników polskich. Ukraina oraz kraje zakaukaskie mają na szczęście nieco inne nastawienie do naszych kierowców. Wracając jednak do kontroli w tych „mniej przyjaznych” państwach – mandaty można dostać za kilka podstawowych przewinień.
Przede wszystkim za wykroczenia związane z kabotażem, który według rosyjskich i białoruskich służb kontrolnych zarezerwowany jest dla lokalnych przedsiębiorstw. Oczywiście nie jest tak, że tych usług nie mogą świadczyć firmy z innych krajów, jednak podczas kontroli przy transporcie kabotażowym służby doszukują się najmniejszych błędów w dokumentach.
Tutaj mała rada, pamiętaj o uzupełnieniu pozycji nr 24 w CMR. To jednak nie koniec, możesz mieć pewność, że Rosjanie przede wszystkim zwrócą uwagę na brak zezwolenia lub rachunku. W tym przypadku grzywna jest ogromna, wynosi nawet kilka tysięcy euro. W dokumentach, jakie zostaną przedstawione służbom, warto także pamiętać o adnotacjach organów celnych.
Niestety to nie koniec. Oprócz kontroli, na mandat zagraniczni kierowcy ciężarówek narażeni są, gdy oczywiście przekroczą prędkość. Należy tutaj także wspomnieć o przekroczonych dopuszczalnych naciskach czy poruszaniu się po strefach z zakazem dla ruchu ciężarówek. Do tego wszystkiego można dodać sezonowe ograniczenia.
Nic dziwnego, że transport do krajów z dawnego ZSRR – ze szczególnym naciskiem na Rosję i Białoruś – jest tak mało popularny.
(fot. pixabay.com)