Uszkodzenia ładunku podczas stłuczki? Kto za straty powinien zapłacić i dlaczego szefowie firm obciążają kosztami kierowców? Czy można uniknąć odpowiedzialności, nie tracąc czasu i pieniędzy?
Kierowca samochodu ciężarowego, który jest jednocześnie pracownikiem firmy transportowej, ma pewne obowiązki, jak i prawa. Do tej pierwszej grupy należy oczywiście prowadzenie pojazdu zgodnie z przepisami, obsługa pojazdu oraz przyczep, a także niezbędne czynności administracyjne i nadzór nad towarem. Należy do tego doliczyć odpowiedni załadunek i rozładunek zgodnie z istniejącymi normami. Kierowca wywiązujący się z tych obowiązków nie będzie miał problemu z zatrudnieniem i utrzymaniem pracy. Pracownik po podpisaniu listu przewozowego jest odpowiedzialny za przewożony towar w imieniu pracodawcy. Co, jeśli dojdzie do nieszczęśliwej kolizji lub stłuczki, w której zostanie uszkodzony ładunek? Kto za to zapłaci i dlaczego?
Każdy ładunek firmy transportowej powinien być ubezpieczony. Przedsiębiorstwo ma nawet taki obowiązek na wypadek zniszczenia, zgubienia czy kradzieży przewożonego ładunku. Dobra polisa obejmuje szeroki zakres towarów, a także ładunki podwyższonego ryzyka, takie jak RTV czy AGD. Ponadto można liczyć na wysokie sumy odszkodowań jednak tylko wtedy, kiedy kierowca dołożył wszelkich starań w wykonywaniu swoich obowiązków, a jest ich dość sporo. Oto one:
W tych kilku przypadkach kierowca wywiązał się ze swoich obowiązków. Kiedy tak się nie stało droga do spłaty strat przez ubezpieczyciela za zniszczony rachunek, może już nie być taka prosta. Warto zaznaczyć, że każde odchylenia, co do stanu towaru, jego zabezpieczenia czy temperatury trzeba umieścić w liście przewozowym. Kierowca ma także obowiązek powiadomić o tym swój zakład pracy. Wtedy rozstrzygnie się, czy transport może być w ogóle możliwy.
W wielu miejscach w internecie, ale i nie tylko można przeczytać o burzliwych zażaleniach kierowców ciężarówek, którzy są zmuszani przez pracodawcę do uiszczania opłat za zniszczony w trakcie kolizji czy stłuczki ładunek. Jak to wygląda od strony prawnej? Pracodawca ma taką możliwość jednak tylko w specyficznych sytuacjach:
To kilka ewidentnych przewinień kierowcy, który musi liczyć się z tym, że gdyby doszło do stłuczki podczas transportu ładunku, pracodawca będzie miał prawo zobligować pracownika do zapłaty szkód. Kiedy stanie się to nieumyślnie, kwota nie może przekraczać równowartości 3-miesięcznej pensji. W przypadku umyślnego spowodowania kolizji, co raczej rzadko się zdarza, kwota ta może być równa z wartością ładunku.
Przewoźnik, zatrudniając kierowcę musi brać pod uwagę ryzyko wystąpienia takiego zdarzenia. Może pociągnąć pracownika do odpowiedzialności finansowej, jednak musi mieć niezbity dowód jego winy. Mówi o tym wyraźnie Kodeks Pracy, gdzie jasno napisano o tym, że pracodawca może oczekiwać uiszczenia strat przez pracownika tylko wtedy, gdy działania kierowcy polegają na niewywiązywaniu się z obowiązków lub wykonywaniu ich nienależycie. Gdy pracownik wszystko wykonał tak jak należy, nie może zostać obciążony żadnymi karami finansowymi przez pracodawcę.
(fot. pixabay.com)