Artykuł sponsorowany
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułu i osobiste poglądy autora.
Nadchodzący rok będzie prawdziwą rewolucją dla branży transportowej. A wszystko to przez drugą część przepisów wchodzących w skład tzw. Pakietu Mobilności. Mają one wejść w życie z początkiem lutego, jednak firmy transportowe już teraz powinny się z nimi zapoznać.
Unijny Pakiet Mobilności to zestaw przepisów, które regulują transport międzynarodowy na terenie Unii Europejskiej. Pierwsze zmiany pojawiły się już w sierpniu ubiegłego roku, natomiast w lutym 2022 roku czekają nas kolejne z nich. Co się zmieni? Ustalenia te na nowo regulują m.in. czas pracy kierowcy, a także wymagania dla busiarzy. Rozliczanie czasu kierowców busów będzie się więc odbywać inaczej niż dotychczas.
Właściciele przedsiębiorstw TSL martwią się o realia funkcjonowania firmy w przyszłym roku, lecz wszystko wskazuje na to, że zmiany odbiją się pozytywnie na poszczególnych kierowcach. Przede wszystkim, do tej pory przewoźnicy korzystający z busów, mogli pozwolić sobie na wiele odstępstw w porównaniu z przewoźnikami, wykorzystującymi ciężarówki na kategorię C+E. Następstwem tego było wiele nadużyć, takich jak m.in. nieodpowiedni czas pracy, unikanie kontroli, a nawet narażanie życia i zdrowia kierowcy. Nic dziwnego, że postanowiono to zmienić.
Nowe przepisy w ramach Unijnego Pakietu Mobilności regulują m.in. sposób traktowania busów w firmach transportowych. Do tej pory właściciele przedsiębiorstw nie musieli uwzględniać pojazdów kategorii B przy corocznym obliczaniu swojej zdolności finansowej. Dodatkowo wszelkie wykroczenia, takie jak np. łamanie przepisów ruchu drogowego i przewozu towarów nie miały bezpośredniego wpływu na licencję transportową.
Wraz z wejściem w życie nowych ustaleń, wszelkie przekroczenia przepisów ruchu drogowego, zły stan techniczny pojazdów, przeładowanie itp. mogą być podstawą do oceny reputacji przewoźnika. W najgorszym przypadku może zakończyć się to nawet utratą licencji.
Pakiet mobilności 2022 to także ogromne zmiany, jeśli chodzi o rozliczanie czasu pracy kierowców. Przepisy te budzą spore kontrowersje, ponieważ jasno wskazują na to, że koszty utrzymania kierowcy będą znacznie wyższe. Przede wszystkim pracownik polskiego przewoźnika wykonujący transport międzynarodowy na terenie wspólnoty będzie zarabiać tyle samo, co kierowca w danym kraju Unii Europejskiej. Przykładowo, jeśli polski pracownik będzie jechać z Niemiec do Francji, to za czas spędzony w każdym z tych państw otrzyma wynagrodzenie adekwatne do obowiązujących tam płac minimalnych (włącznie ze wszystkimi dodatkami, np. za pracę w nocy). Ponadto od 2026 roku, w pojazdach do 2,5 tony DMC, które poruszają się w transporcie międzynarodowym, będą musiały być stosowane inteligentne tachografy drugiej generacji. Właśnie z tego powodu również busiarze będą musieli przestrzegać czasu jazdy i odpoczynku.
Nowy przepis to z jednej strony duże wyzwanie dla każdego przedsiębiorstwa transportowego, jednak z drugiej, właściciele takich firm będą mieli znacznie większą kontrolę nad pracownikami. Mowa tu m.in. o konieczności zarejestrowania przekroczenia granicy w tachografie cyfrowym, co będzie podstawą do poprawnego rozliczenia czasu pracy kierowcy. Dzięki temu inspektor służby kontroli będzie mógł policzyć stawki na podstawie odczytu danych z karty kierowcy.
Fot.: materiały prasowe Klienta.